wtorek, 19 marca 2013

WYZNAWANIE MIŁOŚCI

ROZDZIAŁ 6
Kolejnego ranka obudziłyśmy się w świetnych humorach o świetnej godzinie, bo była 10.
-Cześć- zeszłam do kuchni
-Hej, chcesz płatki z mlekiem- Klaudia
-Chętnie, Iza buudzimy się- rzekłam do koleżanki, która zasnęła w talerzu pełnym mleka
-Co? Gdzie? Jak?- wystraszona rozglądała się na boki. 
-Za nim spojrzysz w lustro umyj włosy- poradziła jej Klaudia, po czym zaczęłyśmy się śmiać
-Dzwoniłyście do Jaya i Toma?- zapytałam
-Tak, a na którą ta impreza?- zainteresowała się Iza
-Na 14.00 dzięki za śniadanie było pyszne- odstawiłam talerz do zlewu
-Macie pomysł jak się ubrać?- Klaudia
-Tak żeby było ci wygodnie, ja chyba nie idę w sukience- odpowiedziałam, po czym ruszyłyśmy na przegląd szaf 2013. Po 3 godzinach byłyśmy gotowe. Ja ubrana w to, nakręciłam włosy. Klaudia wybrała ten strój, a włosy wyprostowała. Iza postawiła na to, z włosami nie robiła nic. Pod dom przyjechali Tom, Jay i Nathan. Zdziwiło mnie trochę co on tu  robi. Otworzyłam drzwi:
-Cześć- przywitałam się
-Cześć- rzekli, Tom i Jay poszli do swoich koleżanek, a Nathan nadal stał w drzwiach
-Fajnie wyglądasz- rzekł po chwili wpatrywania się we mnie
-Dziękuję, co tu robisz?- zapytałam
-Mam coś dla ciebie- bardzo się zdziwiłam, gdy podał mi dość duże pudełko
-Co to? I z jakiej okazji
-Z okazji odpokutowania- uśmiechnął się- mówiłaś, że wolałabyś kolekcjonować buty niż filiżanki, to taki prezent do kolekcji- otworzyłam pudełko i zobaczyłam prześliczne trampki na koturnie
-Zwariowałeś?
-Nie podobają ci się?- zmartwił się
-Oczywiście, że się podobają, są piękne- przytuliłam go
-Widać trafiłem w gust- ucieszył się- wychodzisz razem z nimi?
-Tak, właśnie jest mój transport- zobaczyłam samochód Sebastiana.
-Masz kogoś?- zapytał ze smutkiem
-Nie to jest mój kolega.-zaprzeczyłam
-Leć, bo się spóźnisz, o widzę, że wy też idziecie- zwrócił się do dwóch par wychodzących z mieszkania.
-Cześć- wsiadłam do samochodu
-Cześć, ładnie wyglądasz- zauroczył się moim wyglądem
-Bez przesady- zarumieniłam się
-To twój chłopak?
-Nie, nie mam nikogo- kolejny raz z rzędu musiałam zaprzeczać, co to ich w ogóle interesuje
-Twoi znajomi trafią?
-Jadą za nami- po jakiś 20 minutach byliśmy wszyscy na miejscu. Chłopak wysiadł pierwszy i otworzył mi drzwi
-Dziękuję- rzekłam
-Szybko jeździsz- Klaudia zwróciła się do Sebastiana
-To prawda, nie mogliśmy nadążyć- Jay
-Idziemy?- zapytałam
-Oczywiście- weszliśmy do klubu, zajęliśmy sobie stoliki. Tom pobiegł natychmiast do baru, co było do przewidzenia.
-Chcecie coś do picia?- zapytał Jay
-Nie dzięki
-Iza, zatańczysz?- tym razem zwrócił się do Izy
-Oczywiście- Iza natychmiast się zgodziła, wyglądali razem uroczo. Tom widząc Klaudię również poprosił do tańca. Zostaliśmy sami
-Idziemy zatańczyć?- zapytał niepewnie
-Tak jasne- lekko się uśmiechnęłam. Jak na złość zmienili piosenkę na wolniejszą. Sytuacja zrobiła się trochę niezręczna, bowiem byliśmy bardzo blisko, tańczyliśmy na środku sali, tłumy się rozstąpiły także byliśmy w kole. W tłumie zauważyłam Nathana, zrobiło mi się trochę głupio wobec niego. Wyrwałam się z objęć Sebastiana, chciałam wyjść, ale zrobiło mi się słabo i zemdlałam. Klaudia z Tomem byli tak pijani, że w ogóle nie kojarzyli faktów.
-Tomuś, Tomuś widzisz co narobiłeś- Klaudia walnęła go po głowie
-Co się stało?
-Upiłam się przez ciebie- wybuchli śmiechem
-A wiesz co przez ciebie się stało?
-Nie, musisz mi powiedzieć
-Zakochałem się na nowo i to tym razem w tobie- pocałował ją
Na nogach trzymali się jedynie Iza i Jay, chociaż podczas powrotu do domu nieźle im odwalało.
-Nie lubię cię- stwierdziła Iza, po czym wybuchła śmiechem
-No szczerze to ja ciebie też nie-Jay
-To jesteśmy kwita
-Ja cię kocham Izabell- znów się śmieli. można było wywnioskować, że całe miasteczko ich słyszało.
Obudziłam się w jakimś domu...

czwartek, 14 marca 2013

NIE MA TO JAK ZGODA

ROZDZIAŁ 5
Tym czasem w domu:
-A ty wiesz, że ja nigdy nie miałem dziewczyny-  Jay zalotnie uśmiechał się w stronę Izy
-Mcguinness czyżbyś się zakochał- Tom
-Przestańcie, lepiej zagrajmy w butelkę- stwierdziła Iza
-Świetny pomysł, a gdzie Patrycja- Siva
-Wyszła, dziś zbytnio humor jej nie dopisuje- Klaudia wytłumaczyła moją nieobecność
-To pewnie przeze mnie- głośno zamyślił się Sykes
-Co?- zdziwił się Tom, któremu wydało się,że młody coś powiedział
-Nic, grajmy- oparł się ręką ob regał. Usłyszeli tylko huk- yyy  przepraszam-Nathan zbił kolekcję filiżanek
-Coś ty narobił ona nas zabije- wydarła się Klaudia
-A co to było?- zainteresował się Max
-Jej kolekcja filiżanek, niektóre były naprawdę cenne- Iza
-Tak widzę ma nawet znaczy miała nawet filiżankę z 1940 roku- zafascynował się Nathan
-Debilu jak zamierzasz to naprawić?- zapytał Tom. Nathan nie odrzekł nic.
-Ulepmy je z plasteliny- Siva
-Mądrze powiedziane- przytaknął mu Nathan
-Wiecie na pewno się nie skapnie- Klaudia
Ja nie zdając sobie sprawy z powagi sytuacji w domu poszłam do gabinetu mojego nowego szefa
-Cześć słuchaj- zaczęłam
-Dobrze że jesteś, mamy zlecenie
-Na kogo?
-Coś chyba jakiś zespół The Wanted
-Co? Nie no ja pierdziele
-co się stało?
-Nic daj mi te papiery
-Spokojnie, uspokój się, nawet nie wiem jak się nazywasz, usiądź- wskazał mi wygodny fotel- kawy?
-Nie piję
-Ja też nie- zaśmialiśmy się
-Ciasteczko?
-Chętnie- wzięłam kulturalnie jedno z opakowania
-Jestem Sebastian- podał mi rękę
-Ja Patrycja- odwzajemniłam gest- długo tu będziesz?
-Nie wiem to zależy, jak szybko ojciec wróci z podróży. Mam pytanie
-No aż się boję
-Nie masz czego, nie poszłabyś jutro ze mną na imprezę, akurat nie mam partnerki
-Dobra, chętnie
-Jeżeli chcesz to weź znajomych
-Nie ma sprawy
-Ty znasz ten zespół co to go macie się teraz pozbyć?
-Siedzą u mnie w domu. W dodatku poprzedniczki były dziewczynami dwóch z nich, Jay przystawia się do Izy, a Klaudia do Toma- widać było zdziwienie na twarzy chłopaka
-Łoł skąd ty to wiesz
-Snuję podejrzenia- zaśmiałam się
-Będzie ciężko, współczuję
-Ja tego nie zrobię, jestem zbyt słaba, to nie na mój mózg
-Dasz radę, a tak przy okazji podaj mi swój numer telefonu
-Masz w dokumentach, ty udajesz czy jesteś naprawdę tak niekumaty?- zaśmiałam się
-Bywam- odwzajemnił uśmiech
-To do jutra, ciasteczka pyszne- chwyciłam torbę i wyszłam. Miałam zamiar jechać do domu, z resztą tak zrobiłam. Zaparkowałam samochód w garażu. Okno było otwarte więc zauważyłam, że mamy jeszcze gości. Wchodząc do domu gdy tylko przekręciłam klamkę napadł mnie Nathan
-Słuchaj Patrycja, ja ci wszystko wyjaśnię i wytłumaczę tylko nie krzycz błagam- nie wiedziałam co to za szopka
-O co ci człowieku chodzi?- gdy weszłam do salonu wiedziałam
-Spokojnie Pati, przecież nic się takiego nie stało- zaczęła Klaudia
-Nathanie Jamesie Sykesie czy ty ty- nie moglam dokończyć- zbierałam te filiżanki przez całe moje dzieciństwo aż do teraz, a ty... jak mogłeś?- poszłam do pokoju,a za mną Klaudia, Tom i Nathan
-Można?- zapytał
-Nie- odpowiedziałam
-Jednak wejdę
-No i ja też- Klaudia i Tom
-Przepraszam- przytulił mnie Nathan
-Nie ma za co- rzekłam rezolutnie
-Iza dzwoń po karetkę- zdruzgotana Klaudia słysząc co odpowiedziałam wystraszyła się
-Ale jak to, przecież zbiłem ci je
-Nie były nic warte, zajmowały mi tylko miejsce, wolę kolekcjonować buty niż filiżanki- również go przytuliłam
-Jak mogę odpokutować?
-Odpokutowałeś jak sprzątałeś- spojrzałam na jego pokaleczone ręce. Klaudia z Tomem bacznie nam się przyglądali
-Widać Tomuś ma dość płakania- Siva
-Klaudia każdego pocieszy- zażartowała Iza
-Musimy się już zbierać- Max. Chłopcy wyszli z domu dla dziewczyn to było naprawdę ciężkie pożegnanie.
-Jest sprawa, lepiej usiądźcie zacząć od dobrej czy złej
-Złej- Klaudia i Iza były zgodne
-Pesymistki- zaśmiałam się- mamy zlecenie na The Wanted
-Co?- wyglądały jakby zobaczyły duchy
-No to co słyszałyście, chyba że pogadamy z Sebastianem może da się to odwołać
-Kto to Sebastian- podchwytliwie zapytała Iza
-Nasz nowy szef tak się nazywa i ma 18 lat, i mam jeszcze tą dobrą wiadomość. Jutro idziemy na imprezę, możecie wziąć sobie partnerów
-O fajnie ja zadzwonię po Toma, a ty Iza?
-Ja po Jaya, a Patrycja to pewnie po Nathana
-Wykluczone to Sebastian mnie zaprosił i z nim idę- koleżanki wielce się zdziwiły
-Tulisz się do Nathana, a startujesz do Sebastiana- Klaudia
-Weź się odczep- zaśmiałam się- to nie jest tak, nie zakochałam się w nikim, po prostu koledzy
-Koledzy, tak jasne tak się teraz mówi- Iza zaczęła się śmiać

sobota, 9 marca 2013

NOWY SZEF, NOWI ZNAJOMI


ROZDZIAŁ 4
-Ja?- lekko się uśmiechną
-A widzisz tu kogoś poza tobą i mną, że się tak głupio pytasz?- rzekłam z sarkazmem
-Przepraszam że cię uraziłem
-Nie odbiegaj od tematu kim jesteś?
-Twoim nowym szefem- na te słowa parsknęłam śmiechem i wybiegłam na korytarz. Po chwili wróciłam
-Wybacz, powtórz mógłbyś?
-No to co słyszałaś. Zastępuję mego ojca co w tym dziwnego?
-Ty?- zaczynałam się śmiać
-No, ja cię kompletnie nie rozumiem
-Ile ty masz lat człowieczku- zakpiłam z niego
-Wczoraj skończyłem 18, a ty?
-O cholera, ja 16- okazało się, że jest starszy o 2 lata.- przepraszam- rzekłam uśmiechnięta.
-Nic się nie stało, co ci jest? Słyszałem od twoich przyjaciółek, że się źle czujesz- zapytał z troską
-Nic mi nie jest- ze łzami w oczach wyszłam z biura. Próbował mnie dogonić, ale mu się nie udało. Szłam przed siebie. Na ławce zobaczyłam tego chłopaka Nathana. Nie wiedziałam co robić. Iść dalej nie mogę. Chciałam zawrócić, a tam za mną Iza i Klaudia. Wielki chaos znów. Na szczęścia całkiem przypadkiem Klaudia wpadła na Toma
-Chodzić nie umiesz?- nakrzyczała na niego
-Nie wrzeszczy sie na ludzi, którzy stracili bliską osobę
-A to przepraszam- chyba skojarzyła fakty
A Iza wprost na Jaya. Oboje wydawali się szczęśliwi i zmieszani. 
Odwróciłam się, a tam za mną Nathan i ja również na niego wpadłam.
-Przepraszam cie- rzekłam nieśmiało
-Nic się nie stało, my się gdzieś nie spotkaliśmy?
-Nie, chyba nie
-Ale pod tą kawiarnią to ty byłaś- patrzył na mnie jakoś dziwnie
-Może i ja, ale w ogóle to co to cię obchodzi?
-Nic portfel ci wypadł- wskazał na chodnik. Oboje się schyliliśmy i stuknęliśmy się głowami
-Ała moja głowa- zaśmiałam się
-Przepraszam 
-Do cholery nie musisz co to dzień dobroci dziś? Ciężko ci?- zapytałam
-Nie wiem czy byłem zakochany, czy tylko zauroczony
-Miłość...- zaczęłam
-... od pierwszego wejrzenia nie istnieje, bo to oznacza, że ktoś zakochał się w czyimś wyglądzie, a nie charakterze- dokończył
-Nie- spojrzałam na niego- ona w ogóle nie istnieje- wstałam i odeszłam
-Czekaj- zawołał
-Co znowu?
-Co ja mam robić?
-Nie jestem twoją matką żeby ci mówić co masz zrobić
-Ja pytam tylko inteligentnego człowieka- spojrzał mi w oczy
-Nie rób tak- nakazałam
-To znaczy jak, bo nie bardzo rozumiem
-Nie patrz się w moje oczy
-Jak mi powiesz co mam  robić
-Wyspać się, przestać płakać...
-Tylko?
-Ewentualnie napić się do upadłego i cofnąć czas
-W moim przypadku nierealne
-W moim też nie
-Kim ty właściwie jesteś- on zapytał ja odeszłam- stój
-No i co jeszcze?
-A jak nie pomoże
-To szukaj mnie
-A gdzie cię znaleźć
-Jeżeli bdz potrzebował pomocy to znajdziesz, ale nie radzę mnie szukać, możesz się zdziwić- odeszłam. Wsiadłam w samochód i odjechąłam do domu. Dziewczyn nie było. Iza tylko przysłała esa, że jest u The Wanted, bo Jay ją zaprosił. 
-No ładnie, nowe związki hmm- powiedziałam sama do siebie. Znudziło mi się czekanie na Izę i Klaudię (pewnie świetnie się bawią), więc postanowiłam zrobić gofry. Po chwili pod nasz dom podjechała limuzyna. Wysiadło z niej The Wanted z moimi przyjaciółkami. Totalnie mnie zatkało. Stanęłam po środku kuchni i nie wiedziałam czy zostać czy uciekać.
-A to tak się urządziłyście- słyszałam jakieś głosy w korytarzu
-Ładnie tu- powiedział taki mały i łysy wchodząc do kuchni
-O, macie jeszcze jedną współlokatorkę- stwierdził Mulat
-Tak, mają cześć jestem Patrycja- rzekłam
-Mnie znasz jestem Nathan, to Tom, Max, Jay i Siva- wskazywał po kolei
-Cześć- rzekli chórem
-Dziewczyny mogę na słówko- zwróciłam się do przyjaciółek- po jaką cholerę wy ich tu przyprowadziłyście?
-Są fajni- zaczęła Iza
-Tom powoli otrząsnął się- Klaudia
-Widać jestem tu tylko ja normalna- głośno myślałam- wy nie rozumiecie?
-Czego?- oburzyły się
-Jak znajdą broń to się skapną
-Oj histeryzujesz jak zawsze- Klaudia
-Zostawiam was same z nimi idę się przebrać 
-Gdzie zamierzasz iść?- Iza
-Do biura muszę poukładać tam papiery i mam dużo pracy
-Jak uważasz- po słowach Klaudii poszłam do siebie. Przebrałam się w to. Z dołu dochodził śmiech, chyba dobrze się bawili. Postanowiłam wyjść. Jechałam powoli, w skupieniu. Nim się spostrzegłam byłam w biurze...


niedziela, 3 marca 2013

ZLECENIE

ROZDZIAŁ 3
Przechadzałyśmy się po C.H. gdy nagle zadzwonił mój telefon. Dzwonił nasz szef. Kazał nam natychmiast przyjeżdżać. 15 minut potem byłyśmy na miejscu. -Co się dzieje? Pali się czy gorzej?- Klaudia zapytała zbulwersowana
-Jest pilna sprawa- rzekł- otóż macie zlecenie na Kelsey Hardwic i Dionne Bromfield
-Kto to?-zapytała Iza
-Tu macie zdjęcia i dane
-Znajome twarze, gdzie teraz są?- Klaudia
-Za pół godziny będą w parku
-Dobra jedziemy
0,5 ha potem
-Są to one jaki lalki- Iza
-No, dobra wkraczamy do akcji- wysiadłyśmy z samochodu i zaczęłyśmy je śledzić. Zaszły do kawiarni
-I co teraz- zapytały mnie przyjaciółki
-Czekajcie, gdzieś to mam- zaczęłam szperać w torebce wyciągając truciznę. 
-Hah ty to masz te pomysły- zdziwiła się Klaudia
Weszłyśmy do środku. Zauważyłyśmy, że przy stoliku siedzi tylko Dionne.
-Klaudia ty pójdziesz zagadać Kelsey, Iza na moment odciągniesz Dionne, a ja dosypię do obu filiżanek truciznę.- jak postanowiłyśmy tak też zrobiłyśmy
-Wykonane teraz trzeba tylko czekać na efekt uboczny- zachichotała Iza
-Poczekamy i zobaczymy co się stanie prawda?- zapytała Klaudia
-Oczywiście ja z chęcią- rzekłam i schowałyśmy sie za rogiem. Po mniej więcej godzinie dziewczyny wychodziły z kawiarni. Nie zdążyły przekroczyć progu, ajuż leżały. Obie upadły równocześnie. Wokół mnóstwo reporterów, ktoś zadzwonił po pogotowie, wielki chaos. Pod kawiarnię podjechała limuzyna. Wysiadło z niej pośpiesznie 2 chłopaków, pozostali stanęli przed samochodem.
-Widzicie tego niskiego. Chyba całkowicie się załamał- Klaudia. 
-Tak  Patrycja wpatruję się w niego od 5 minut- Iza
-Nie wcale nie- i w tej chwili chłopak spojrzał na mnie, a właściwie w moje oczy- Ech nie mogę
-Co się stało- wystraszyła się Iza
-No bo on... w moje oczy...- zacinałam się
-Spojrzał ci w oczy?- wydukała Klaudia
-No, chodźmy stąd- odeszłam pospiesznie z miejsca
-Zazwyczaj unikasz kontaktu wzrokowego
-Ej czekaj, czekaj to nie byli The Wanted- Klaudia
-A ten mały to Nathan- stwierdziłam
-Ten z loczkami to Jay tak?- Iza powiedziała z zacieszem na twarzy
-Nigdy nie patrzysz tak na ludzi- Klaudia zwróciła się do mnie
-Ale ten jest jakiś wyjątkowy, przeze mnie teraz płacze
-Oj trudno przestanie kiedyś- pocieszała Iza
-Dobrze, idziecie czy nie?
Pojechałyśmy znów do biura
-Idzcie do niego, ja będę w naszym gabinecie- nakazałam dziewczynom
Po kilku minutach drzwi od naszego pokoju otworzyły się. Leżąc tyłem do nich, nie wiedziałam kto przyszedł więc pomyślałam, że to dziewczyny
-I jak?- zapytałam
-Normalnie, a jak ma być?- usłyszałam obcy głos za sobą. Momentalnie odwróciłam się. Ujrzałam przystojnego chłopaka. Nieco zmieszana zapytałam
-Kim jesteś?.....

piątek, 1 marca 2013

NOWA AGENTKA

ROZDZIAŁ 2

Nastała noc. Przez głowę przechodziły mi najgorsze myśli. My dwie w takiej ogromnej willi
-Patrycja gdzie jesteś?- wołała Klaudia. Ja przyglądając się gwiazdom nic nie odpowiedziałam. W końcu przybiegła zdyszana na taras- No wiesz ja ciebie szukam, a ty sobie w niebo patrzysz. Zakochana?
-Nie, nawet tak nie mów.
-To co sie dzieje?
-Nic takiego tak wspominam ludzi tylko
-A okej, a może głodna jesteś?
-A co oferujesz do jedzenia
-Powiedzmy, że chleb z miodem, albo miód z chlebem- zaśmiałyśmy się obie
-A coś normalniejszego?- zapytałam
-Yyy jajecznica?
-Na kolację? Spójrz na zegarek jest prawie 21
-No to chipsy i trufle 
-Dobra, dobra i jeszcze zamówię sok pomarańczowy
-A co to ja pomoc charytatywna?
-Nie, po prostu jestem młodsza
-Tak zapomniałam, że 6 miesięcy to tak dużo- zaśmiała się i odeszła. 
Zaniepokoiło mnie cos za bramą. Siedziałam chwilę sparaliżowana. Miałam podejść bliżej, ale zrezygnowałam. Poszłam do domu, zamknęłam drzwi wejściowe i na taras. Postanowiłyśmy oglądać horrory. Po godzinie nie wytrzymałyśmy i poszłyśmy do swoich pokoi. Godzina 00:00. Coś mnie niepokoiło. Wstałam z łóżka i wyszłam na korytarz. Zobaczyłam jakiś cień na podwórku. Teraz wiedziałam, że ktoś tu jest. Zajrzałam do Klaudii. Na szczęście spała. Uważałam, że będzie najlepiej jeżeli jej nie obudzę. Wyjęłam spod poduszki mój pistolet. Przyłożyłam dłoń do specjalnej skrzynki, która otwierała wyjście ewakuacyjne. Wyszłam delikatnie, na palach. Czułam, że byłam bliżej zabójcy. 
-Stój- krzyknęłam, gdy zobaczyłam tę osobę przy basenie-Połóż broń na ziemię. Odwróć się i chodź do mnie- rozkazywałam. Gdy do mnie podeszła bardzo się zdziwiłam.
-Patrycja?- widać rozpoznała mnie
-Iza?- ja również ją rozpoznałam
-Cześć, przepraszam, że zaniepokoiłam, ale czy to ten adres?
-Nie, to dom obok
-O cholera. Przepraszam cię, nie chciałam przestraszyć
-A co ty tu właściwie robisz?
-Długa historia
-Chodź do środka, wszystko nam opowiesz
-Nam? Z kim ty jeszcze mieszkasz?
-Z Klaudią
-Na prawdę? I to wasz dom?
-No raczej,a co cię tak zdziwiło?
-Nic kim wy jesteście? nieźle się urządziłyście
-Najpierw opowiadaj co ty tu robisz i kim ty jesteś?- usiadłyśmy przy stole w kuchni. Nalałam nam bu soku do szklanek i postawiłam paluszki na stół
-A więc tak, pracuję jako gangsterka, cos w rodzaju płatnych zabójców. Miałam właśnie zlecenie na waszych sąsiadów
-Na nich? Może to i lepiej w końcu ktoś normalny tu się wprowadzi. Prawdopodobnie są dilerami i przemycają drogie rzeczy z Niemiec. Mamy szczerze ich dość
-No też coś o tym słyszałam, a wy? Na czym tak zarabiacie?
-Tak samo jak ty- zaśmiałam się
-No wiesz chociaż teraz mnie nie wrabiaj
-No nie żartuję, spytaj się Klaudii.- Izę przytkało
-I aż tyle wam płacą?
-Tak, a tobie mniej?
-No oczywiście
-Wiesz szef ostatnio mówił  że potrzebuje kogoś jeszcze, pojedziemy do naszego biura i może cię przyjmie
-No fajny plan tylko gdzie zamieszkam?
-Z nami, a gdzie?
-Naprawdę tak się cieszę. Gdzie macie garaż, bo muszę schować moje autko.
-To twoje? Choć zaprowadzę cię.
Rankiem Klaudia widząc Izę w salonie chciała podjąć próbę ucieczki. Oczywiście po zapoznaniu się z dawną przyjaciółką zmieniła zdanie. Pojechałyśmy do naszego biura z prośbą przyjęcia Izy na stanowisko. Oczywiście on zawsze ulega moim prośbom. Następnie pojechałyśmy na zakupy do centrum handlowego....





Opowiadanie niedługo zacznie się rozkręcać... Myślę, że wam się podoba
Jeżeli to czytacie to proszę zostawiajcie po sobie ślad w postaci komentarza
Dziękuję za ponad 100 wejść i 6 obserwatorów
Na The Wanted troszkę poczekacie =D
Pozdrawiam